
Ostatnimi czasy wolne oprogramowanie w Rosji ma pecha. Bynajmniej nie jest on spowodowany jakimiś specjalnymi właściwościami lub niedopracowaniem oprogramowania z otwartym kodem. Niestety winę ponosi bałagan organizacyjny, brak nadzoru, niedopatrzenia. Wszystko zaczęło się w połowie czerwca, kiedy to firma IBS odpowiedzialna za dostarczenie płyt z oprogramowaniem do szkół rozesłała paczki z wadliwie nagranymi dyskami DVD. W szkołach okazało się, iż niemożliwa jest instalacja „Linux Master” i „Szkolny serwer”. Oczywiście firma IBS przyznała się do błędu i obiecała szybką wymianę płyt. W pośpiechu przygotowano drugą akcję wysyłania płyt. Tym razem, każda płyta DVD była dokładnie sprawdzana pod kątem jakości nagrania i wad odczytu.
W pierwszych dniach lipca firma IBS dokonała ponownej wysyłki płyt, w pośpiechu zapomniano o tym, że listy powinny być zaadresowane bezpośrednio do rąk dyrektorów szkół z potwierdzeniem odbioru, a nie na ogólny adres szkół. Jednak nie to było największą pomyłką przy ponownej wysyłce. Po instalacji okazało się, że niemożliwym jest odczytanie nazw plików z kursami nauczania.

Sprawa wysyłki wadliwych płyt odbiła się szerokim echem w rosyjskim internecie, sporo komentarzy pojawiło się na oficjalnym blogu prezydenta FR Dmitrija Miedwiediewa. Można mieć jedynie nadzieję, że w przyszłości uda uniknąć się podobnych „wpadek” i w 2010 roku we wszystkich szkołach FR działać będą sale pod kontrolą systemu Linux.